Miejski Ośrodek Doradztwa Metodycznego Białostockiego Centrum Edukacji jest placówką funkcjonującą pod patronatem Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Skupiamy wokół siebie doradców metodycznych, organizujemy spotkania, szkolenia, kursy pozwalające kadrze pedagogicznej naszego regionu pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności zawodowe. Staramy się jednoczyć lokalne środowisko nauczycielskie w celu wymiany doświadczeń zawodowych. Od 1 września 2023 wchodzimy w skład Białostockiego Centrum Edukacji.
Posiadamy akredytację Podlaskiego Kuratora Oświaty - Decyzja nr SPiKU.5470.5.2020.
Zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą doradczo - metodyczną oraz innymi materiałami zgromadzonymi w tym serwisie.
dyrektor Białostockiego Centrum Edukacji
Maria Jolanta Ambrożej
Honorata Kozłowska
Model odpowiedzi do tematu: Analiza i interpretacja wiersza
Jana Lechonia pt. Herostrates
Jan Lechoń Herostrates
Czyli to będzie w Sofii, czy też w Waszyngtonie,
Od egipskich piramid do śniegów Tobolska
Na tysiączne się wiorsty rozsiadła nam Polska,
Papuga wszystkich ludów - w cierniowej koronie.
Kaleka, jak beznodzy żołnierze szpitalni,
Co będą ze łzą wieczną chodzili po świecie,
Taka wyszła nam Polska z urzędu w powiecie
I taka się powlokła do robót - w kopalni.
Dziewczyna, na matczyne niepomna przestrogi,
Nieprawny dóbr sukcesor, oranych przez dzieci,
Robaczek świętojański, co w nocy zaświeci,
Wspomnieniem dawnych bogactw żyjący ubogi.
A dzisiaj mi się w zimnym powiewie jesieni,
W szeleście rdzawych liści, lecących z kasztanów,
Wydała kościotrupem spod wszystkich kurhanów,
Co czeka trwożny chwili, gdy ciało odmieni.
O! zwalcież mi Łazienki królewskie w Warszawie.
Bezduszne, zimnym rylcem drapane marmury,
Pokruszcie na kawałki gipsowe figury
A Ceres kłosonośną utopcie mi w stawie.
Czy widzisz te kolumny na wyspie w teatrze,
Co widok mi zamknęły daleki na ścieżaj?
Ja tobie rozkazuję! W te słupy uderzaj
I bij w nie, aż rozkruszysz, aż ślad się ich zatrze.
Jeżeli gdzieś na Starym pokaże się Mieście
I utkwi w was Kiliński swe oczy zielone,
Zabijcie go! – A trupa zawleczcie na stronę
I tylko wieść mi o tym radosną przynieście.
Ja nie chcę nic innego, niech jeno mi płacze
Jesiennych wiatrów gędźba w półnagich badylach;
A latem niech się słońce przegląda w motylach,
A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę.
Bo w nocy spać nie mogę i we dnie się trudzę
Myślami, co mi w serce wrastają zwątpieniem,
I chciałbym raz zobaczyć, gdy przeszłość wyżeniem,
Czy wszystko w pył rozkruszę czy... Polskę obudzę.
Karmazynowy poemat 1920
...
Pobierz: Całość w formacie pdf